wiedziałem, że przy okazji dnia kobiet pojawi się po raz kolejny taki niedorzeczny artykuł. Zauważyliście słowo "średnio" ? I tu jest klucz. Własnie ta średnia jest zaniżona u kobiet ponieważ udział kobiet w niskopłatnych zawodach jest WYŻSZY niż procentowy udział mężczyzn. Świetnie to widać na przykładzie handlu, albo pielęgniarek - większość pracowników w tych zawodach to kobiety. Tak to w skrócie można wytłumaczyć i nie dorabiajmy do tego jakiejś "ideologii" o biednych i uciśnionych kobietach. Kiedyś pracowałem w pewnej firmie gdzie cześć kobiet na takim samym stanowisku, o takim samym zakresie obowiązków, miały wyższe pensje ode mnie i kolegi. Ba, my nawet jako młodsi z 5 letnim stażem mieliśmy więcej obowiązków bo wiecie jak to jest, spychologia młodych się dociska, bo są młodzi a starsi się już narobili. Mimo to panie miały mniej więcej 30% wyższe pensje. dyskryminacja? Nie, w tym czasie one miały pona dwudziestoletni staż, zaczynały wcześniej i w tym czasie podwyżki pensji doszły do takiej wysokości jakiej my nie osiągnęliśmy po 5 latach pracy (przypominam, stanowiska równorzędne, obowiązki podobne, zazębiające się w zespole ) I jeszcze jedno, skoro, według wysypu mnóstwa bzdurnych artykułów o rozbieżnościach płac, zróbcie eksperyment myślowy. Skoro, według wielu autorów takich tekstów, kobietom "można płacić mniej" to dlaczego pracodawcy nie zatrudniają WYŁĄCZNIE KOBIET? przecież zaoszczędziliby na wynagrodzeniach kupę forsy... nieprawdaż?