Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Medycy z Ukrainy uratują naszą służbę zdrowia? Na razie śląskie szpitale szukają nie tylko lekarzy i pielęgniarek

Jacek Drost
Jacek Drost
Bielski Szpital Wojewódzki  zakończył rekrutację dla osób uciekających przed wojną na Ukrainie, które mogą pracować m.in. jako pielęgniarki. Nadal poszukiwani są lekarze różnych specjalności
Bielski Szpital Wojewódzki zakończył rekrutację dla osób uciekających przed wojną na Ukrainie, które mogą pracować m.in. jako pielęgniarki. Nadal poszukiwani są lekarze różnych specjalności Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej
Czy osoby uciekające przed wojną w Ukrainie okażą się ratunkiem dla naszej cierpiącej na brak rąk do pracy służby zdrowia? Nie jest wykluczone, że tak się stanie, bo coraz więcej szpitali w województwie śląskim decyduje się zatrudnić nie tylko medyków zza naszej wschodniej granicy, ale także personel niższego szczebla.

Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej - największa placówka medyczna na Podbeskidziu - przed kilkoma dniami poinformował, że przyjmie do pracy anestezjologów, neurochirurgów, kardiologów, neurologów, specjalistów w zakresie otorynolaryngologii i chorób wewnętrznych, ale także pielęgniarki i osoby nieposiadające wykształcenia medycznego: salowe, sprzątaczki i pracowników do porządkowania terenu. Na odzew bielski szpital nie musiał długo czekać.

Już w poniedziałek placówka poinformowała, że zakończyła rekrutację dla osób, które mogą pracować jako pielęgniarki, salowe i sprzątaczki.

- Odzew był bardzo duży, wpłynęło bardzo wiele podań. Duża część chętnych zgłaszała się do naszej placówki także osobiście - poinformowała Anna Szafrańska, rzeczniczka prasowa bielskiego Szpitala Wojewódzkiego. Dodała, że nadal wpływają dokumenty od osób mających wykształcenie medyczne.

Chętni są, procedury uproszczone, więc...

Krzysztof Zaczek, prezes zarządu katowickiego Szpitala Murcki i wiceprezes Związku Szpitali Powiatowych Województwa Śląskiego, przyznał, że coraz więcej szpitali jest zainteresowanych zatrudnieniem osób z Ukrainy.

- Problemem jest to, że osoby wykonujące zawody medyczne - lekarza, pielęgniarki, ratownika czy fizjoterapeuty - nie mają naszych uprawnień. Jest w specustawie wpisana przyspieszona ścieżka przyznawania tych uprawnień, ale - pomijając już kwestię znajomości języka i różnych procedur - to nie jest tak, że ktoś przyjeżdża i od ręki zaczyna pracę - podkreślił prezes Zaczek. Dodał, że nie tylko Ukraińcy zainteresowani są pracą w naszej ochronie zdrowia, ale także Białorusini, którzy nie są jednak objęci specustawą.

Bielski Szpital Wojewódzki zaoferował pracę osobom z Ukrainy, które uciekły przed toczącą się tam wojną. Inne śląskie szpitale także liczą na ukraińskie wsparcie, ale mimo że procedury przyjmowania medyków ze wschodu zostały uproszczone, to i tak zajmują trochę czasu.

Na stronie Śląskiej Izby Lekarskiej tylko w marcu pojawiło się kilkanaście ofert pracy dla ukraińskich medyków w śląskich szpitalach. Poszukiwani są m.in. dermatolog, kardiolog i stomatolog.

Szpital Wojewódzki w Bielsku-Białej nadal oferuje pracę dla anestezjologów, neurochirurgów, kardiologów, neurologów, a także specjalistów w zakresie otorynolaryngologii i chorób wewnętrznych (zainteresowani mogą dzwonić na numery telefonów: 33 810 20 02 lub 33 810 22 01/04).

Wojna wszystko przyspieszyła

W służbie zdrowia zainteresowanie medykami z Ukrainy bardzo wzrosło po wybuchu wojny z Rosją i wraz z napływającą do Polski falą uchodźców, ale niektóre niektóre śląskie szpitale już wcześniej starały się swoje braki kadrowe uzupełnić ukraińskim personelem medycznym.

- Już od kwietnia, maja ubiegłego roku czyniliśmy starania o przyjęcie osób z Ukrainy, bo już wtedy można było skorzystać z uproszczonych procedur dostępu do zawodu, więc w naszych szpitalach pracuje już kilkunastu lekarzy. Niektórzy, w związku z panującą sytuacją, przyśpieszyli decyzje o przyjeździe do Polski - tłumaczy Agata Kalafarska-Winkler, rzecznik Szpitala Powiatowego w Zawierciu. Dodaje, że dzięki wprowadzonej specustawie teraz pracowników z Ukrainy mogą pozyskiwać nie tylko szpitale, ale także POZ-ety.

Łatwiejsza jest także ścieżka do rozpoczęcia pracy - Ukraińcy nie muszą nostryfikować dyplomów. Wystarczy, że skompletują dokumenty (od rozpoczęcia wojny mogą to być również nie budzące wątpliwości kopie, wcześniej potrzebne były oryginały z tłumaczeniami), złożą wniosek w Ministerstwie Zdrowia, a po otrzymaniu decyzji zgłoszą się do izby lekarskiej, która mniej więcej w ciągu dwóch tygodni wyda decyzję o prawie do wykonywania zawodu lub warunkowe prawo wykonywania zawodu, w zależności jaki wniosek został złożony. Wtedy taka osoba może już przystąpić do pracy pod okiem specjalisty.

Dziura pokoleniowa nie zostanie zasypana

Nic dziwnego, że coraz więcej szpitali i placówek służby zdrowia przymierza się do zatrudnienia Ukraińców. Jak duża to jest liczba? Trudno powiedzieć. Śląski Oddział Wojewódzki Narodowego Funduszu Zdrowia poinformował, że nie dysponuje informacjami od świadczeniodawców dotyczącymi zatrudniania medyków z Ukrainy.

- Natomiast od 21 marca 2022 roku konsultanci infolinii Narodowego Funduszu Zdrowia - 800 190 590 - informują personel medyczny z Ukrainy o zasadach zatrudnienia w polskich placówkach. Komunikacja odbywa się w językach: ukraińskim i polskim. Infolinia jest bezpłatna. Pracuje przez całą dobę, siedem dni w tygodniu - informuje śląski NFZ.

Zdaniem osób obserwujących rynek pracy dotyczący służby zdrowia zatrudnienie Ukraińców nie zasypie dziury pokoleniowej, jaka od kilku lat się tworzy. Na pewno pomoże rozwiązać część problemów kadrowych, ale nikt nie spodziewa się, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki problemy się skończą.

- Na to raczej nie należy liczyć - mówi Agata Kalafarska-Winkler.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Te produkty powodują cukrzycę u Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na skoczow.naszemiasto.pl Nasze Miasto