Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prostest rybaków i armatorów we Władysławowie: rząd zostawił ich na lodzie. Kto im teraz pomoże? | ZDJĘCIA, WIDEO

Magdalena Gębka-Scuffins
Magdalena Gębka-Scuffins
Stowarzyszenie Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych (SAJKS) oraz Stowarzyszenie Jachtów Komercyjnych Darłowo to rybacy i armatorzy również z Władysławowa. To ich najbardziej dotknął zakaz połowu dorsza. Byli wodzeni za nos rządowymi obietnicami, które okazały się po prostu puste - bo niedawno dostali informacje, iż na pomoc rządu nie mogą liczyć. Nie pozostało im nic innego, jak protest, by zwrócić uwagę na ogrom problemu, z jakim się spotkali.

Od stycznia 2019 wszedł w życie zakaz połowu dorsza. Choć wprowadzone przepisy mają na celu ochronę i odbudowę gatunku ryby, to ustawodawca nie do końca przemyślał skutki jej wprowadzenia.

Nie jest tajemnicą, iż rybacy żyją z połowów. Więc z czego mają się utrzymać, skoro nie mogą wykonywać swojej pracy?
- Nawet, jeśli uda się wrócić po okresie ochronnym do łowienia, to w między czasie i tak musimy utrzymać nasze statki i załogi - tłumaczy armator jednostek Nautic i Nautic II Aleksander Cichosz z Władysławowa. - Koszty są tak duże, że nawet gdybyśmy poszli na etat do pracy, to wypłata nie pokryłaby tych wydatków.

wideo: Aleksander Cichosz

Od początku roku rybakom i armatorom należącym do Stowarzyszenia Armatorów Jachtów Komercyjno-Sportowych (SAJKS) oraz Stowarzyszenia Jachtów Komercyjnych Darłowo obiecywano pomoc w rozwiązaniu tego problemu - uspakajano marchewką na kiju w postaci obietnic możliwości dotacji rządowych lub z funduszy Unii Europejskiej.
- Byliśmy na wielu spotkaniach w ministerstwie i odbyliśmy wiele rozmów zarówno z ministrem gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markiem Gróbarczykiem czy ministrem Zbigniewem Wroną - mówi Aleksander Cichosz.

Spotkania te dawały nadzieję. Aż do ostatniego, 18 listopada 2019, na którym minister Wrona poinformował rybaków z Władysławowa, że stowarzyszenia nie mogą liczyć na nikogo i nie otrzymają żadnej pomocy.

- Protestujemy ze względu na to, iż zostaliśmy wyłączeni ze wszystkich możliwych dotacji czy rekompensat

- mówi Aleksander Cichosz. - Zależy nam na tym, aby nasi politycy zaczęli rozmawiać z nami w konkretny sposób.

Rybacy z Władysławowa przyznają otwarcie, że bez konkretnej pomocy nie poradzą sobie, a bez protestu nie zwracają uwagi na beznadziejną sytuację, w której się znaleźli. Czy zostaną wysłuchani?
- Próbujemy wywalczyć od naszego rządu lub od Unii Europejskiej sensowną pomoc. Chcemy, aby nasz przedstawiciel w Unii o nas zawalczył, bo sami sobie nie damy rady - tłumaczy nam Aleksander Cichosz z Władysławowa.

Dlatego w poniedziałek zdesperowani armatorzy zablokowali pięć portów na Wybrzeżu. Wśród nich także port Władysławowo.
- Otóż... Czy możecie sobie wyobrazić, że za dwa miesiące stracicie pracę? Pracę, którą kochacie, pracę którą wykonujecie czasami od lat bo jest to wasza pasja, hobby? - wyjaśniali na facebooku armatorzy z Wędkarstwa Morskiego "Szmugler". - Przedsiębiorcy... Wyobraźcie sobie, że za dwa miesiące każą Wam zamknąć działalność gospodarczą i pozostawiają Was samych sobie Nikt nie martwi się, że nie będziesz miał na życie... na kredyty, na utrzymanie statku, który nie będzie pływał, a trzeba go regularnie konserwować, ogrzewać itp. Armatorzy jednostek niejednokrotnie żyją tylko z tego...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na puck.naszemiasto.pl Nasze Miasto